Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-06-15

Plan B jak budżetowy

To miały być idealne wakacje, o których marzyliśmy, gdy w Europie szalała pandemia. Tym razem na przeszkodzie stają nie covidowe restrykcje, lecz ceny

Znów planujemy wszystko z ołówkiem w ręku – wzdycha Monika Wrześniewska i na dowód wyciąga notatnik, w którym obok poskładanych ulotek z ofertami kolonii i obozów znajdują się naszkicowane odręcznie tabelki z miejscami, terminami i cenami. Ma dwóch synów. – Obaj są na tyle dorośli, że rozumieją potrzebę cięcia kosztów. Ale to jednak wciąż dzieci, więc nie mam sumienia odmówić im wakacji. Kilka lat temu podczas wakacji w Kątach Rybackich nad Bałtykiem poznaliśmy rodzinę ze Śląska. Nad morzem mają domek odziedziczony po wujku czy ciotce. Mają też syna w liceum, czyli w wieku moich chłopców. Dzieci się dogadały. My, dorośli, też złapaliśmy bliższe relacje. Efekt tego jest taki, że najpierw w lipcu zawieziemy chłopców na dwa tygodnie na Mierzeję, potem przewieziemy wszystkich do nas, do Warszawy. Dopiero pod koniec sierpnia pojedziemy na tydzień, już wyłącznie w rodzinnym gronie, na Mazury – mówi Monika.

Jeszcze w styczniu snuła z rodziną plany objazdowej wyprawy po Skandynawii. Oboje z mężem są fanami rozgrywających się tam mrocznych thrillerów. Chcieli zobaczyć fiordy, poczuć ich klimat. – Na razie poczuliśmy rosnące koszty życia, a ceny benzyny kazały nam wrócić na ziemię.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00