Artykuł
Przestałem spłacać
Sławomir Sikora przedsiębiorca, pierwowzór „Stefana”, bohatera filmu „Dług” Krzysztofa Krauzego. Razem ze wspólnikiem Arturem Brylińskim był ofiarą wymuszeń, pobić, zastraszeń. W marcu 1994 r. mężczyźni dopuścili się podwójnego morderstwa na swoich oprawcach. W 1997 r. sąd skazał ich na 25 lat więzienia. W 2005 r. Sikora został ułaskawiony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego
Film mi skomplikował życie. Z jednej strony cały świat się o nas dowiedział. Z drugiej siedzieliśmy w więzieniu już pięć lat. I szczerze powiem, że czasem wolałem uchodzić za płatnego mordercę albo psychola niż za ofiarę
Ze Sławomirem Sikorą rozmawia Magdalena Rigamonti
Zawsze pan będzie ten gorszy?
Nie mam z tym problemu.
Ludzie mają problem.
Mają. Szczególnie mężczyźni, kiedy się ze mną spotykają. I to różni, księża nawet. Chcą się porównywać. Mówią: ja też bym zabił dla swojej żony, ja też bym zabił, jeśli ktoś by mnie dręczył, szantażował, nie pozwalał żyć. Zawsze pytam: a potrafiłby pan z tym żyć? I łup, zastanowienie.
Był „Dług” Krzysztofa Krauzego, teraz jest „Mój dług”, którego jest pan współscenarzystą. Film wszedł do kin, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie. Teraz jest na Cineman.pl, a w wakacje na Festiwalu Dwa Brzegi.
Chcieliśmy zdjęcia realizować w Grodzisku Mazowieckim, w tamtejszym więzieniu, które stoi puste. Tam kiedyś Konrad Niewolski reżyserował swoją „Asymetrię”. Od nas Centralny Zarząd Służby Więziennej zażądał scenariusza.
Znali pana historię, od dręczenia, zabójstwa, do ułaskawienia, widzieli film „Dług”. Dał pan scenariusz?
Dałem, producent dał. I zażądano zmian w scenariuszu.
Co się nie podobało?
Na razie nie będę wyważał drzwi, bo wiem, że mam dużo do załatwienia w polskich więzieniach. W efekcie nie wpuszczono nas jednak do więzienia w Grodzisku. I zaczęliśmy szukać innego obiektu. Znaleźliśmy Kalisz, puste więzienie należące wtedy do miasta i - jak się okazało - przekazywane Szkole Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości. Był pośpiech, żeby zrobić zdjęcia. Kiedyś miałem wykład w centralnym ośrodku szkoleniowym służby więziennej dla 300 funkcjonariuszy. Pamiętam, że byłem jedynym cywilem. Mówiłem, że zostałem skazany na 25 lat, koniec kary wyznaczono na 2019 r., ułaskawiono mnie w 2005 r. i jestem tu po to, żeby opowiedzieć o więzieniu z innej perspektywy.