Artykuł
Przywódca na zawsze
Premier Binjamin Netanjahu z żołnierzami stacjonującymi w Jerozolimie, 25 grudnia 2023 r.
Izraelczycy coraz głośniej domagają się przedterminowych wyborów. Ale „Bibi” z władzą żegnać się nie zamierza
Rząd Binjamina Netanjahu prowadzi dziś wojnę na kilku frontach: główny to Strefa Gazy, ale – z mniejszą intensywnością – walki trwają również na Zachodnim Brzegu i na granicy z Libanem. Dla samego „Bibiego” kluczowa batalia toczy się jednak w kraju. Od kilku miesięcy Izraelczycy regularnie wychodzą na ulice, aby protestować przeciwko jego rządom, blokują autostrady i ścierają się z policją. – Gdziekolwiek spojrzeć, tam chaos. To efekty polityki władzy. Chaos to tak naprawdę jej główna polityka – przekonywała na ubiegłotygodniowej demonstracji w Jerozolimie jedna z organizatorek, Tovah Sheleg.
Izraelczycy nawołują do przedterminowych wyborów. Z lutowego badania ośrodka Israel Democracy Institute wynika, że tylko 21 proc. obywateli opowiada się za przeprowadzeniem ich według ustalonego wcześniej harmonogramu, czyli w listopadzie 2026 r. To o tyle ważne, że gdyby wybory odbyły się dzisiaj, to Netanjahu prawdopodobnie straciłby władzę. Wskazują na to sondaże – jak ten przeprowadzony w ubiegłym tygodniu przez ośrodek Lazar. Kierowany przez premiera Likud mógłby liczyć na 18 proc. głosów, zaś Zjednoczenie Narodowe jego głównego rywala Beniego Ganca – na 36 proc.