Artykuł
wywiad
Madryt nie będzie ambitnym szczytem NATO
Nie wymyślono niczego nowego, tylko w Waszyngtonie odgrzebano stare opracowania, trochę je odkurzono i teraz są one sprzedawane jako właściwa reakcja NATO na wznowienie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Uważam to za błąd i brak strategicznej kreatywności
W środę i czwartek odbędzie się w Madrycie szczyt NATO, na który przyjadą przywódcy 30 państw członkowskich i krajów partnerskich Sojuszu. Jakich decyzji można się spodziewać?
Na pewno będziemy mieli do czynienia z bardziej jednoznacznym i stanowczym językiem dotyczącym sposobu, w jaki Rosja realizuje swoją politykę. Możemy się spodziewać potępienia rosyjskiej napaści i konstatacji, że sytuacja bezpieczeństwa w obszarze odpowiedzialności Sojuszu się pogorszyła. To oznacza, że NATO musi kontynuować adaptację do nowej sytuacji strategicznej. W komunikatach zapewne znajdzie się także wezwanie do zwiększania przez państwa członkowskie NATO nakładów finansowych na obronność. Jeżeli oczekuje się od Sojuszu działania, to musi on posiadać odpowiednie zdolności. Przypomnę, że przed artykułem piątym traktatu waszyngtońskiego jest artykuł trzeci, który zobowiązuje członków do utrzymywania sił zbrojnych w takiej kondycji, która umożliwi im w razie koniczności wykonanie zobowiązań traktatowych.