Artykuł
Zielone albo żadne
Warszawski pl. Pięciu Rogów po remoncie
Dziś ulica bez drzew to jak kiedyś ulica bez kanalizacji czy elektryczności. Jest nieprzystosowana do współczesnego świata i po prostu niebezpieczna
Z Janem Mencwelem rozmawia Maciej Miłosz
Proponuje pan Nowy Zielony Ład. Co to jest?
Trzeba zmienić sposób myślenia o rozwoju miast. Do tej pory odbywał się on często kosztem drzew i szeroko pojętej zieleni, a w najlepszym przypadku była ona tylko kwiatkiem do kożucha. Musimy oprzeć rozwój miast właśnie na zieleni i rozwiązaniach naturalnych. W przyszłości miasta będą zielone albo nie będzie ich wcale.
W dużych miastach włodarze już twierdzą, że stawiają na zieleń.
Chodzi o to, żebyśmy wreszcie zobaczyli realne działania i ich efekty, a nie ciągle słyszeli tylko słowa. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski może mówić o milionie drzew, ale ich w praktyce ubywa, a jeśli są sadzone, to najczęściej w lasach miejskich. Za to miejskie ulice i place wciąż są betonowe. Plac Bankowy przed warszawskim ratuszem nie ma ani jednego drzewa, ma za to wielki parking. Plac Teatralny cały jest parkingiem, a nie placem. Ile jeszcze? Właśnie otwarto po remoncie plac Pięciu Rogów. Są na nim 22 drzewa i zewsząd słychać krytykę, że to za mało. Projekt, który kilka lat temu był odważny, dziś jest już nieadekwatny do oczekiwań społecznych. Zresztą, jeśli weźmiemy pod uwagę, że budżet Warszawy to prawie 22 mld zł, to każdy przyzna, że te 22 drzewa na jednym placu to nie jest imponująca skala zazieleniania. Na coraz częstsze fale upałów te kilka drzewek nie wystarczy, takimi punktowymi działaniami nie schłodzimy całego miasta. A musimy to zrobić.