Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-07-29

Budżetówka, wróg ludu

Przez ostatnie 20 lat żadna partia rządząca nie postawiła się w kontrze do antyinteligenckiej emocji. Nie jest przypadkiem, że kolejne ekipy bez trudu ogłaszały oszczędności w sektorze publicznym

Można się spierać o definicję liberalnej demokracji, ale większość zgodzi się z tezą, że jej ważnym elementem jest zapewnienie praw i swobód wszystkim członkom społeczeństwa. Dlatego z tak dużą uwagą traktuje się grupy, które potencjalnie mogą doświadczać wykluczenia. Oczywiście na różnych etapach katalog owych grup się zmieniał – wpierw byli to chłopi, później kobiety, mniejszości etniczne, niepełnosprawni, dzieci, wreszcie osoby nieheteronormatywne. Istotą pozostawała zawsze chęć zagwarantowania im możliwości równego, pełnoprawnego uczestnictwa we wspólnocie politycznej.

Liberalno-demokratyczna zasada formalnej równości wszystkich obywateli stanęła u podstaw współczesnego państwa. Zaczęło ono też prowadzić polityki mające na celu realizację tej właśnie zasady. Z czasem określono ją mianem sprawiedliwości, choć pojęcie to jest bardzo wieloznaczne. Przyjęło się jednak, że sprawiedliwe państwo troszczy się o równe szanse dla wszystkich. Tak narodziły się system ubezpieczeń społecznych i zabezpieczenia emerytalnego czy usługi publiczne, choćby w postaci wymiaru sprawiedliwości, edukacji i ochrony zdrowia. Wreszcie tak narodziła się polityka konkurencji z jej sztandarowym celem w postaci przeciwdziałania tworzeniu się monopoli.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00