Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-07-29

Strach się bać

Wrak pociągu po ataku terrorystycznym, Madryt, 11 marca 2004 r.Wrak pociągu po ataku terrorystycznym, Madryt, 11 marca 2004 r.

Zamknięcie się w dobrze strzeżonej twierdzy, coraz bardziej wyrafinowane systemy monitoringu i inwigilacji, wymyślne systemy kontroli nie są rozwiązaniem problemu terroryzmu. A wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli z nim w Europie znowu do czynienia

Terroryści zawsze mają nad państwem przewagę, mogą bowiem zaatakować w wybranym przez siebie momencie, w wybrany przez siebie sposób i przeciwko wybranemu przez siebie celowi, natomiast państwo nie jest w stanie bronić przez cały czas przed każdym rodzajem zamachu każdego potencjalnego celu” - pisze prof. Tomasz R. Aleksandrowicz w swojej najnowszej książce. Niestety trudno się z tym nie zgodzić.

Po fali lęku przed terroryzmem, nierzadko przesadnego, która ogarnęła cały świat 20 lat temu, przyszedł okres uspokojenia. Dzisiaj w naszej zbiorowej wyobraźni jego miejsce zajęły raczej inne strachy: kryzys ekonomiczny, widmo głodu w wielu regionach i prowokowanych nim wielkich migracji, wojna w Ukrainie czy potencjalna agresja Chińskiej Republiki Ludowej na Tajwan. Warto jednak przypominać, że terroryzm jako taktyka prowadzenia walki - szczególnie słabszych przeciwko silniejszym - nie zanikł. Że to narzędzie wciąż leży w skrzynce i wcale nie zardzewiało. Co więcej, jest wciąż używane, nawet jeśli dzieje się to na tyle daleko od nas, że doniesienia o atakach nie zajmują czołówek polskich gazet.

Kolejna zła wiadomość: praktycznie we wszystkie wspomniane zagrożenia jest wkomponowane ryzyko powrotu terroryzmu do Europy. Do Polski także. Dlatego warto czytać Aleksandrowicza, który łączy doświadczenie praktyczne oficera służb specjalnych, a potem członka zespołu doradców ds. bezpieczeństwa w Kancelarii Prezydenta RP (w czasach Aleksandra Kwaśniewskiego, a więc w okresie szczególnie newralgicznym), z kompetencjami teoretycznymi profesora Wyższej Szkoły Policji i Collegium Civitas (po drodze był jeszcze zastępcą przewodniczącego zespołu strategii operacyjnej w ramach Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego). Przy tym wszystkim potrafi wyjść poza akademicki kanon, pisać jasno i zrozumiale oraz wplatać w fachowy tekst liczne przykłady i porównania zrozumiałe nawet dla laika. Tytuł jego ostatniej książki - „Prognozowanie zagrożeń terrorystycznych. Aspekty metodologiczne” - może wprawdzie odstraszyć wielu czytelników spoza branży. Zwłaszcza jego druga część zapowiada nudne wywody o rzeczach mało zrozumiałych i skomplikowaną terminologię. I rzeczywiście, autor wyjaśnia, czym naukowe prognozowanie (zresztą wielu zjawisk społecznych i politycznych) różni się od zgadywania. Krok po kroku tłumaczy metody wykorzystywane m.in. przez czołowe służby specjalne świata, dzięki którym starają się one „zajrzeć w to, czego jeszcze nie ma”. Nie każdy przez to przebrnie, ale komu się nie uda, ten niech przynajmniej nie powiela potem bzdur, że nauki społeczne (w tym o bezpieczeństwie i szeroko rozumiana politologia) to nie żadna nauka, lecz co najwyżej publicystyka. Natomiast nawet ci, którzy odpuszczą sobie opis stosowanych przez zawodowców narzędzi badawczych oraz analizę ich wad i zalet, mogą skorzystać. Książka przynosi bowiem sporo informacji o tym, czym był, jest (i

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00