Artykuł
Oferta nie dla tostera
Dziwiłabym się osobom, które uznają swoją sytuację za wystarczająco dobrą, by nie skorzystać z „wakacji” tylko dlatego, by wspierać system. To nie jest rola gospodarstwa domowego
Z Moniką Marcinkowską rozmawiają Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak
Od 29 lipca można składać wnioski o wakacje kredytowe. Brać te wakacje czy nie brać? Minister finansów zaleca rozważną decyzję. A pani?
Na wstępie zaznaczę, że nie zamierzam nikomu doradzać - to powinny być indywidualne decyzje. Nie ukrywam jednak, że bliska jest mi opinia Bogusława Grabowskiego, który stwierdził, że nawet niespecjalnie wysokie walory intelektualne nakazują, żeby brać te wakacje.
Tylko głupi by nie wziął, tak?
Grabowski stwierdził, że „każdy z inteligencją powyżej tostera powinien skorzystać z wakacji kredytowych”, ponieważ to jest po prostu dla klienta opłacalne - za darmo korzysta z kredytu do ośmiu miesięcy. Natomiast ja bym dodała zastrzeżenie, żeby najpierw sprawdzić swoją umowę i na tej podstawie podjąć decyzję. Część osób może mieć np. obawy, że skorzystanie z wakacji będzie rejestrowane w Biurze Informacji Kredytowej, natomiast jak podkreśla BIK, to w żaden sposób automatycznie nie wpłynie na obniżenie oceny kredytobiorcy. Choć pojawiły się w mediach nieformalne wypowiedzi niektórych bankowców, że to może się odbić na przyszłych decyzjach kredytowych, ale w tej chwili jest to patykiem na wodzie pisane. Zresztą pewnie większość osób, które spłacają kredyty hipoteczne, nie sięga w tej chwili po inne, więc generalnie rzecz biorąc, rozsądek wskazuje, że jeśli przewidujemy, że stopy procentowe będą za jakiś czas spadać, to po prostu warto wziąć wakacje.