Artykuł
Nie chcemy dłużej dać się rozgrywać
Bez fuzji, przy obecnej polityce klimatycznej UE, Lotosowi groziłoby zamknięcie. Sam w sobie nie ma żadnego potencjału do rozwoju. Orlen też byłby słabszy
Z Danielem Obajtkiem rozmawiają Marek Tejchman i Grzegorz Kowalczyk
Saudi Aramco, największy koncern naftowy świata, wchodzi na polski rynek, kupuje udziały w rafinerii Lotosu. Za gotówkę, a nie za aktywa, które mogłyby być Orlenowi potrzebne - np. za koncesje wydobywcze.
Dziękuję za precyzyjne określenie, że Saudi Aramco kupuje udziały w rafinerii, bo są osoby, które z uporem powtarzają, że kupuje udziały Lotosu. A to nie jest prawda. Bardzo cenimy swoje aktywa i dla zapewnienia im innowacyjnych technologii wchodzimy w partnerstwo ze światowym liderem w branży. Jednocześnie wypełniamy część wynegocjowanych z Komisją Europejską warunków do uzyskania zgody na połączenie z Lotosem. Inna kwestia to skala transakcji. Nie jest ona równoważna realnej wartości potencjalnych aktywów produkcyjnych Saudi Aramco. Dotychczas koncern ten nie był obecny w naszym regionie. W toku długich negocjacji wspólnie doszliśmy do wniosku, że strategia Orlenu w pewnych elementach zbiega się ze strategią Saudi Aramco. Postanowiliśmy spróbować razem.
Ale wpuszczacie na swoje podwórko giganta, potencjalnie potężnego konkurenta?
A w czym my konkurujemy? Zadałby pan to samo pytanie Totalowi, który z Saudi Aramco tworzy spółki w zakresie wodoru? Zgodziliśmy się, że obecność Aramco w naszym regionie to pierwszy krok. My również tworzymy taką spółkę. 30 proc. wydzielonej rafinerii - to jest pakiet mniejszościowy. Za taki pakiet byśmy nie uzyskali pozycji dominującej w żadnej firmie saudyjskiej. To nie wchodziło w grę.
To co jest wartością dla Orlenu?
Dla mnie wartością jest przyszła współpraca w obszarze petrochemii. I dlatego bardzo ważna jest podpisana umowa w zakresie wspólnych projektów petrochemicznych. Co istotne, stroną umowy jest również SABIC - jedna z największych firm petrochemicznych na świecie, będąca częścią grupy Saudi Aramco. Na całym świecie trwa proces, w którym zmniejsza się znaczenie prostego przerabiania ropy na benzynę, a rośnie rola bardziej zaawansowanej petrochemii. Saudi Aramco też chce wydłużyć łańcuch wartości o produkty wysokomarżowe i robi tak na całym świecie. Drugim równie ważnym aspektem współpracy jest długoterminowe bezpieczeństwo dostaw ropy naftowej.