Artykuł
Metoda od wody? Nie ma na nią złotego środka, ale gminom mogą pomóc dwa rozwiązania
Samorządy próbują dostosować się do nowych przepisów, choć niewłaściwie. Wyjściem jest obowiązkowe dołączanie do deklaracji śmieciowych dowodów potwierdzających zużycie wody w gospodarstwach domowych i opracowanie taktyki na wypadek złego funkcjonowania wodomierzy lokalowych
W związku z coraz większymi problemami ze szczelnością gminnych systemów gospodarki odpadami komunalnymi w wielu samorządach w ostatnich latach trwały intensywne analizy i poszukiwania optymalnej metody ustalania wysokości opłaty śmieciowej (czyli ściślej mówiąc - opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi ponoszonej przez właściciela nieruchomości). Największą bolączką były niezgodności w faktycznej liczbie mieszkańców gminy w porównaniu z ich liczbą wynikającą ze złożonych deklaracji śmieciowych. Rozwiązaniem tego problemu dla wielu jednostek samorządu terytorialnego była metoda wodna. Jednak jej zmodyfikowanie przez ustawodawcę powoduje tyle praktycznych problemów, że dziś część gmin z niej rezygnuje.
Przypomnijmy, że zmiany wprowadzone z 23 września 2021 r. zobligowały rady gmin stosujących tę metodę do nowelizacji uchwał śmieciowych tak, aby były one zgodne z przepisami w nowym brzmieniu. Część z gmin dokonała tego w najprostszy (lecz niezbyt racjonalny) sposób, część wadliwie (czego przykładem są akty nadzorcze wydawane przez regionalne izby obrachunkowe), a jeszcze inne się poddały i przeszły na odmienny system naliczania opłat za śmieci (niekiedy również nie bez problemów, czego przykładem jest miasto stołeczne Warszawa).