Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-01-05

Ab(b)y nie zapomnieć

ABBA w 1977 r.ABBA w 1977 r.

Każdej legendzie do twarzy z pomnikiem. Słynna na całym globie grupa ABBA postanowiła zejść z cokołu, żeby raz jeszcze przejść do historii

Najpierw wyznanie osobiste. Kiedy 11 grudnia 1982 r. ABBA po raz ostatni zaprezentowała się publicznie podczas telewizyjnego talk-show „The Late, Late Break fast Show” w Sztokholmie, miałem niecałe siedem miesięcy. Być może miłość do muzyki popowego kwartetu ze Szwecji wyssałem z mlekiem matki… Nie mogło być inaczej, skoro rodzice swoją znajomość zawdzięczają ABBIE i ugruntowywali ją na dyskotekowym parkiecie, namiętnie tańcząc przy „Super Trouper”. To piosenka o szukaniu osobistego szczęścia w tłumie ludzi mimo oślepiających świateł scenicznych (Super Trouper to nazwa reflektorów koncertowych), które widzi gwiazda piosenki po wyjściu na estradę, ale mimo admiracji tłumu czuje się samotna. Czyli to w gruncie rzeczy utwór o miłości, jakich wiele w repertuarze ABBY - w sam raz na pierwszą randkę i kolejne romantyczne spotkania.

„Super Trouper” dało tytuł siódmemu albumowi mieszanej grupy wokalnej, który ujrzał światło dzienne pod koniec 1980 r. Jeden z wielu największych przebojów, były też przecież „Waterloo”, „Mamma Mia”, „Dancing Queen”, „Knowing Me, Knowing You” czy „Thank You for the Music”.

Zwycięskie Waterloo

Hitów ABBA nagrała na pęczki. Ale czy mogło być inaczej, skoro Benny Andersson - zanim zaczął komponować wielkie szlagiery i stał się członkiem legendarnego kwartetu - zaczynał przygodę z muzyką w rockowej kapeli The Hep Stars, która pretendowała do miana „szwedzkich Beatlesów”? Mogło… potoczyć się różnie, bo droga ABBY na szczyt światowych list przebojów wcale nie była taka łatwa, jak się dzisiaj wydaje.

W dużym skrócie: ojcem tego sukcesu jest Stig Anderson - menedżer, producent muzyczny, a także założyciel wytwórni płytowej Polar Music, który potrafił wyławiać młode talenty. Któregoś razu wpadł na trop Anderssona oraz na Björna Ulvaeusa, wtedy muzyka Hootenanny Singers. To Stig Anderson namówił Benny’ego i Björna do założenia spółki autorskiej. Panowie zaczęli pisać utwory prezentowane na Melodifestivalen - szwedzkich eliminacjach do Konkursu Piosenki Eurowizji. Podczas jednego z telewizyjnych programów Ulvaeus poznał swoją przyszłą żonę Agnethę Fältskog, natomiast Andersson zakochał się w poznanej przy okazji radiowej audycji Anni-Frid Lyngstad (Fridzie) i pomógł jej w wydaniu debiutanckiej płyty. Cała czwórka weszła w skład powstającego kwartetu. Nazwę kapeli wymyślił Stig Anderson.

Pobierz pliki wydania
close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00