Artykuł
opinia
Embargo to za mało, żeby zmienić oblicze tej wojny
Przyjęcie zakazu importu rosyjskiej ropy powinno cieszyć wszystkich, którzy chcą osłabienia Rosji i jej wpływów w Europie. Unia posunęła się do przodu w kwestii kluczowej dla strategicznej rozgrywki z Moskwą. Rozpoczęta jeszcze w zeszłym roku gra dostawami gazu, związany z tym kryzys energetyczny oraz bolesne sankcje przyjęte przez kraje Zachodu w pierwszych trzech miesiącach agresji jeszcze bardziej zwiększyły znaczenie surowców energetycznych w rosyjskiej gospodarce. Dość powiedzieć, że udział ropy i gazu w przychodach rosyjskiego budżetu przekroczył w kwietniu 60 proc. Dlatego też Ukraina i jej najbliżsi sojusznicy słusznie upatrują w sankcjach na ten sektor jednego z kluczy – obok wsparcia militarnego – do pokonania najeźdźcy i poskromienia imperialnych ambicji Kremla.