Artykuł
zdrowie
COVID-19 wymazany
Na mapie Europy jest tylko pięć państw, które zrezygnowały z polityki testowania chorych. Jednym z nich jest Polska
Rządowi udało się wymazać COVID-19 z systemu. Jak wynika z szacunków DGP, obecnie wykonuje się mniej niż 10 tys. testów dziennie – zarówno publicznie, jak i prywatnie. To dane z aptek, laboratoriów i ministerstwa. W styczniu tego roku w ramach publicznego systemu testowano niemal 300 tys. osób dziennie. A ponieważ dziś chorych się nie bada, to liczba przypadków COVID-19 jest znikoma – we wtorek w Polsce odnotowano ich 346, podczas gdy we Francji 35 tys., a w Niemczech 60 tys. Nikt nie ukrywa, że brak testów to decyzja polityczna – wirusa jest mniej i nie zabija już masowo. Jednak efekty dotykają pacjentów. Choć teoretycznie można bezpłatnie przetestować się w przychodni, to – jak wynika z uzyskanych przez DGP danych – tylko w co drugiej. Bezpłatne testy zamówiło bowiem 4,5 tys. z 9,5 tys. punktów. W rezultacie jest to usługa dla wybranych. Czy to źle? – Tak, i to na kilku poziomach. Z badań wynika, że niemal połowa chorych na COVID-19 ma potem powikłania. Wiele takich osób trafia do szpitala, nie mając pojęcia, że to skutek przebytej choroby. Bo nie mieli możliwości jej zdiagnozowania – mówi Konstanty Szułdrzyński, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. W ten sposób blokują system – biegając od specjalisty do specjalisty, by znaleźć wyjaśnienie dolegliwości. Pacjent traci też możliwość rehabilitacji pocovidowej: nie ma choroby, nie ma leczenia. Z perspektywy zdrowia publicznego straciliśmy też kontrolę nad rozprzestrzenianiem się wirusa.