Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2021-12-31

Prawie nikt nie jest szczęśliwy

Prawdziwi denialiści – tacy, którzy naprawdę nie wierzą w zmiany klimatu – są na wymarciu. Teraz wyzwaniem są ci denialiści, którzy mówią, że jest już za późno

Magdalena i Maksymilian Rigamonti

Magdalena i Maksymilian Rigamonti

Julia Fiedorczuk

pisarka, poetka, tłumaczka, wykładowczyni akademicka

Filip Springer

pisarz i fotograf, autor cykli reporterskich i książek

Dyba Lach

dokumentalistka, autorka transmedialna

Z Filipem Springerem, Julią Fiedorczuk i Dybą Lach rozmawia Magdalena Rigamonti

Sekta?

filip springer: My?

julia fiedorczuk: Do sekciarstwa jest nam daleko.

dyba lach: Staramy się unikać moralizatorstwa.

Ludzie w depresji klimatycznej

F.S.: Jednym z najskuteczniejszych sposobów wyjścia z depresji klimatycznej jest odnalezienie wspólnoty, w której będzie pewien rodzaj możliwości działania. Nieważne, czy to będzie działanie twórcze, czy sprawcze, czy na poziomie etyki. Kiedy nie mogłem sobie poradzić z pewnym rodzajem depresji klimatycznej, to zacząłem szukać rozwiązań, współbudując z Julią wspólnotkę, a później wspólnotę.

D.L.: Nie jesteśmy zamknięci. To jest pewien ruch myślenia ludzi, którzy są głęboko przejęci tym, co się dzieje, m.in. z klimatem.

F.S.: Założyliśmy Szkołę Ekopoetyki.

J.F.: I nie mówimy jednym głosem. Nie budujemy wspólnego języka, choć jesteśmy zgodni, że jeżeli w jakiejś sprawie obowiązuje konsensus naukowy, to jest on uzgodnieniem innej rangi niż czyjaś opinia w komentarzu na Facebooku.

F.S.: Gdyby pani przyszło w rozmyślaniach o nas zamienić słowo „sekta” na „grupa lobbingowa”, tobym się bardziej uśmiechnął. Z tą myślą przyjmujemy ludzi do szkoły.

D.L.: Poza tym nie ma zbawienia, jest tylko kompost. A to wyklucza możliwość sekty.

F.S.: No chyba że stawiać na ołtarzu kompost.

Czego najbardziej się boicie?

F.S.: Ale tak w ogóle, w życiu? Najbardziej to chyba nie konsekwencji katastrofy ekologicznej, że przyjdzie tornado albo że wszyscy się ugotujemy, tylko tego, że załamie się umowa społeczna i zaczniemy się tłuc o worek ziemniaków. Tak, tego się boję. A jak patrzę, co się dzieje w Polsce, to boję się faszyzmu zbudowanego na kryzysie. Tego się boję jeszcze bardziej niż załamania umowy społecznej. Choć w sumie to, co robi dziś PiS, to jest łamanie tej umowy, niszczenie porządku.

Pobierz pliki wydania
close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00