Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2021-12-31

Granica nieświadomości

Unia nie rozumie, co się dzieje. Rząd przedstawia jej historię, zgodnie z którą dzielnie broni zewnętrznej granicy UE

fot. Jakub Włodek/Agencja Wyborcza

Janina Ochojska założycielka i prezes Polskiej Akcji Humanitarnej, posłanka do Parlamentu Europejskiego

Z Janiną Ochojską rozmawia Karolina Wójcicka

Unia Europejska przeznacza najwięcej środków na pomoc humanitarną na świecie, co nie uchroniło nas przed kryzysem migracyjnym w 2015 r., a teraz jego powtórką na granicy z Białorusią. UE popełniła gdzieś błąd?

To nie jest tak, że UE robiła coś źle. Nawet jeśli budżet na cele humanitarne zostałby podwojony lub potrojony, nie bylibyśmy w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb. Mamy do czynienia z coraz większą liczbą katastrof naturalnych i przedłużających się wojen. Do tego dochodzi pandemia, która doprowadziła do zubożenia bardzo dużych grup ludzi. Nie wszystko zresztą zależy od Unii. Ona zleca realizację poszczególnych misji różnym organizacjom, oczywiście certyfikowanym. To znaczy, że muszą mieć odpowiednią strukturę, możliwości i zapas finansowy, który pozwoli im na działanie przez np. sześć miesięcy. Ich praca jest kontrolowana, ale i tak zdarzają się wyjątki, kiedy podwykonawcy zawodzą i trzeba zwrócić otrzymane od UE środki. Oddzielna kwestia to pracownicy. Teraz kładziemy nacisk na to, by pracować z lokalną ludnością, bo ona wie najlepiej, jak wygląda sytuacja i jakie są potrzeby.

Pobierz pliki wydania
close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00