Artykuł
bejrut
Kryzys zmusza Libańczyków do ucieczki
Ponton z migrantami nieopodal Mityleny na greckiej wyspie Lesbos
Zmieniają się trendy migracji do Europy. Z Bliskiego Wschodu wyjeżdżają już nie tylko biedni i zagrożeni wojną
W przeszłości z Libanu łodziami w kierunku Grecji wypływali wyłącznie uchodźcy z Syrii i innych pogrążonych w wojnie państw. Teraz dołączają do nich Libańczycy. To zjawisko, którego nigdy wcześniej nie obserwowaliśmy – mówi DGP badaczka migracji na Uniwersytecie Libańsko-Amerykańskim w Bejrucie Jasmin Lilian Diab. Podkreśla, że skala tegorocznych przepraw może pobić rekord. Przyczyną jest pogłębiający się kryzys w państwach goszczących największą liczbę uchodźców na świecie. W Turcji, gdzie przebywa 3,7 mln uchodźców, inflacja sięga 80 proc. Liban, który gości 1,5 mln Syryjczyków i 200 tys. Palestyńczyków, znajduje się na granicy upadku. Chleb, który przed wybuchem rewolucji w 2019 r. kosztował 1500 funtów libańskich, to obecnie wydatek rzędu 70 tys., podczas gdy Libańczycy zarabiają średnio 650–900 tys. funtów miesięcznie. Wpływ na taki wzrost cen ma inwazja Rosji na Ukrainę, bo 80 proc. importowanego przez Liban zboża pochodziło z któregoś z tych krajów. To jednak wyłącznie wierzchołek góry lodowej. Trzy czwarte mieszkańców popadło w ubóstwo po tym, jak na przestrzeni ostatnich trzech lat libańska waluta straciła ponad 90 proc. wartości. Gwałtownie wzrosło bezrobocie, ludzie stracili oszczędności i zarabiają coraz mniej.