Artykuł
środowisko
Odra będzie wracać do życia przez wiele lat
Zapory pomagają zbierać martwe zwierzęta z powierzchni wody. Według ekspertów znacznie więcej może ich zalegać na dnie
Ponad dwa tygodnie od pierwszych sygnałów wciąż nie wiadomo, co jest powodem największej katastrofy ekologicznej od lat
Polskie i niemieckie badania wskazują, że powodem masowego ginięcia zwierząt w Odrze nie jest rtęć. Wczoraj potwierdził to rzecznik federalnego Ministerstwa Ochrony Środowiska RFN, mówiąc, że pierwiastka tego nie ma ani w próbkach wody, ani we wnętrznościach martwych ryb. Ale źródła pomoru wciąż nie zidentyfikowano. Z rzeki wydobyto już dziesiątki ton ryb, znajdowane są też martwe bobry czy małże. Specjaliści obawiają się, że ptaki rozniosą szkodliwe substancje i zwiększą skalę kataklizmu. Skażenie dotrze też lada moment do Bałtyku. Strażacy postawili wprawdzie zapory, które blokują dalszy przepływ martwych zwierząt z nurtem rzeki, podobne działania podjęły niemieckie służby. Dotyczy to jednak tylko części martwych zwierząt. Większość, zdaniem specjalistów, zalega wciąż na dnie bądź w zaroślach i będzie wypływać przez wiele dni.