Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-08-10

Ring ekspercki: Czy budowa spalarni odpadów może wpłynąć na obniżenie cen ogrzewania

Walka na argumenty – za i przeciw – budowie zakładów termicznego przekształcania odpadów komunalnych trwa ze zmienną siłą od lat. Bo choć rosnąca wciąż w naszym kraju góra śmieci wymaga zagospodarowania, to jednak spalanie, nawet w najlepszych instalacjach, do preferowanych sposobów gospodarowania odpadami nie należy. Do tego dochodzi jeszcze społeczny strach przed smrodem, dioksynami i furanami, co takim inwestycjom nie pomaga. Wojna Rosji z Ukrainą i rozlewający się po Europie kryzys energetyczny rozpala jednak te dyskusje na nowo, bo odpady to przecież całkiem dobre źródło energii. Odczuwalne jest też jakby nieco większe przyzwolenie UE na budowę spalarni (choć pytanie, na jak długo), a w budżecie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pojawiło się więcej pieniędzy na tego typu inwestycje. Jednak czy samorządy powinny zabiegać o budowę spalarni u siebie, czy może lepiej jest osiągnąć wymagane efekty lepszą edukacją mieszkańców i naciskiem na zmiany w prawie, by stopniowo gospodarka obiegu zamkniętego (dalej: GOZ) stała się faktem? Czy kosztowna inwestycja w zakład termicznego przekształcania odpadów komunalnych będzie dla gmin finansowo opłacalna? Wreszcie, czy warto w nie inwestować? O odpowiedzi na te pytanie poprosiliśmy ekspertów. Kto ma racje, czyje argumenty przekonują? Ocenę pozostawiamy czytelnikom.

argumenty zwolenników

To ekonomicznie uzasadnione i opłacalne

Michał Dąbrowski przewodniczący Polskiej Izby Gospodarki Odpadami

Michał Dąbrowski przewodniczący Polskiej Izby Gospodarki Odpadami

Nowe zakłady termicznego przetwarzania odpadów są nam potrzebne i to bardzo. Zgodnie z projektem Krajowego Planu Gospodarki Odpadami 2028 do 2034 r. potrzeba nam 4,2 mln ton mocy przerobowych w takich miejscach. Zakłady już istniejące w Polsce i znajdujące się w realizacji mogą przetworzyć ok. 2 mln ton, więc należałoby zbudować nam jeszcze drugie tyle dla odpadów nie nadających się do recyklingu, a posiadających wartość kaloryczną. Nie jesteśmy jedynym krajem w Unii Europejskiej, który spalarnie buduje. Instalacje, i to o dość dużych mocach przerobowych budują także: Belgia, Bułgaria, Czechy, Dania, Finlandia, Francja, Hiszpania, Litwa, Malta , Niemcy , Portugalia, Szwecja i Włochy. A Wielka Brytania, mimo, ze już do UE nie należy, stawia spalarnie mogące przerobić blisko 4 miliony ton. Wszystkim tym państwom również zależy na ekologii. Unia Europejska nie zabrania budowania takich obiektów, obecnie mówi, ze nie będą to instalacje zrównoważone środowiskowo tzn. nie będą „zielone” zgodnie z Taksonomią (Taksonomia to potoczna nazwa rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/852 z dnia 18 czerwca 2020 r. w sprawie ustanowienia ram ułatwiających zrównoważone inwestycje - red.). Myślę że w Polsce powstaną kolejne takie zakłady. Zwłaszcza, że ostatnie wydarzenia za naszą wschodnia granicą powodują, iż ta pryncypialność w zakresie uznania takich obiektów za niezrównoważone środowiskowo powoli się zmienia. Wskazuje na to chociażby uznanie gazu i atomu za inwestycje tymczasowo zrównoważone środowiskowo. Skoro kopalny gaz czy także kopalne pierwiastki służące produkcji energii atomowej będą tymczasowo uznane za zrównoważone to odpady resztkowe nie będące kopalinami również powinny być poważnie rozważone jako paliwo przejściowo zielone.

Nie sadzę żeby alternatywą do budowy instalacji termicznego przekształcania u nas, mogło być wysyłanie śmieci do spalarni za granicą, np. do Danii czy Szwecji. Tamte spalarnie jak powstawały , to realizowały potrzeby danych krajów. A te, które buduje Polska realizują nasze potrzeby. Można się zastanowić czy lepiej eksportować do sąsiadów na północy czy zachodzie spłacając ich kredyty i płacąc bardzo poważne kwoty, czy lepiej oddać energię z tych odpadów mieszkańcom, którzy je wytworzyli tu na miejscu. Tym samym zabezpieczając ich w ciepło w trakcie roku. Dodatkowo przemawiają za tym koszty - wyższe od tych, z jakimi mamy do czynienia w samorządowych polskich spalarniach. Mówi się o cenach przekazania odpadów wynoszących powyżej 100 euro za tonę. Do tego dochodzi kolejne kilkanaście/kilkadziesiąt za dowóz w takie miejsca. A dodatkowo wożąc odpady daleko, łamiemy jedną z podstawowych zasad gospodarowania odpadami - zasadę bliskości. Kolejny argument za budową takich zakładów u nas, to bezpieczeństwo sanitarne kraju. Lepiej mieć takie obiekty u siebie niż liczyć na innych. Co gdy pandemia zamknie granice?. Gdyby zważyć na jednej szali zagrożenia wynikające z braku spalarni, a na drugiej te, które może powodować ich istnienie, to zagrożenia spowodowane brakiem takich obiektów są zdecydowanie większe. Zanim taka instalacja powstanie, trzeba jednak dobrze przemyśleć, gdzie powinna zostać zbudowana. W takim miejscu musi być zagwarantowany odbiór ciepła. Są one bowiem budowane w kogeneracji - czyli wytwarzające zarówno ciepło jak i prąd elektryczny. Powinny zatem powstawać jak najbliżej odbiorców ciepła. Czyli w miastach powiatowych, wojewódzkich czy tez zakładach przemysłowych. Na tego typu obiekty jest również przewidziane wsparcie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wiele osób zastanawia się, czy można tak przebudować system gospodarowania odpadami komunalnymi, żeby ich spalanie nie było potrzebne. Jednak nie ma recept na całkowity recykling, a jeżeli by się znalazły, to okazałyby się tak drogie, że aż nieakceptowane społecznie. Stąpajmy twardo po ziemi. Tylko dwa produkty opakowaniowe - szkło i metal dają się w całości przetwarzać permanentnie. Każdy inny: papier, tworzywo sztuczne, opakowania wielowarstwowe, tekstylia takich możliwości nie dają. A jeśliby ktoś powiedział, że można się bez nich obyć, to mielibyśmy do czynienia z rewolucją, której możliwości pojawienia się nie widzę.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00