Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-04-26

Procesja plus festyn

Do pochodów pierwszomajowych nikt już dziś nikogo – na szczęście – nie przymusza. A i te sprzed lat ludzie zapamiętali bardzo różnie

1 maja 1890 r. 10 tys. warszawskich robotników wyszło na ulicę, aby wyrazić swój sprzeciw wobec «obcym zaborcom i rodzimym wyzyskiwaczom» – przypominał „Przekrój” w 1950 r. To wtedy, pięć lat po wojnie, polskie władze ustanowiły 1 maja świętem państwowym. A tygodnik zamieścił krótką fotorelację z międzywojennych protestów na stołecznych ulicach, kiedy robotnicy nie zgadzali się na wyzysk i nędzę.

Tuż po wojnie hasła przesunęły się w stronę wychwalania ideałów demokracji. Świętowano „wspólną walkę o lepsze jutro świata”, na sztandarach przez wszystkie przypadki odmieniano słowa „pokój” i „postęp”, a uliczne marsze były komentowane przez spikerów Polskiej Kroniki Filmowej jako dowód na „zjednoczenie narodu w walce z ciemnymi siłami faszyzmu i rodzimej reakcji”. Pierwszy powojenny pochód pierwszomajowy miał już silnie propagandowy podtekst za sprawą składania wieńców na mogiłach żołnierzy z Armii Czerwonej, którzy polegli w walkach „o wyzwolenie Polski i całej słowiańszczyzny”.

Celebracje szybko zamieniły się w wiece poparcia dla socjalistycznej władzy. Na masówki spędzano pracowników z dużych zakładów pracy, przedstawicieli zawodów inteligenckich (nauczycieli, aktorów, literatów) oraz całe szkoły. Obecni byli członkowie organizacji społecznych i związków młodzieżowych, a nawet specjalni gości, np. delegacja Polonii amerykańskiej, która na tę okazję specjalnie przypłynęła transatlantykiem „Batory”.

Co roku szefowie partii i rządu z wysokości trybuny przyjmowali honory. Tłum defilował, a „towarzysze” machali z uśmiechem w stronę ludu pracującego miast i wsi. Uczestnicy nierzadko przebrani oraz wyposażeni w dodatkowe rekwizyty (murarz z kielnią, junak z łopatą). Na specjalnych rusztowaniach niesiono portrety przywódców światowej rewolucji (Marksa, Lenina, Stalina) i lokalnych możnych nowego świata – Bieruta, Rokossowskiego, później Cyrankiewicza.

Pobierz pliki wydania
close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00