Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-04-04

opinia

Presja na Izrael rośnie za wolno

Po izraelskim ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy, w którym zginęli obywatele Polski, Australii, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, przywódcy państwa żydowskiego postanowili testować granice swoich sojuszników. Ambasador Izraela w Warszawie Ja’akow Liwne wyraził ubolewanie z powodu tego, co określił mianem „tragicznej śmierci”. Tylko że oburzenie Polaków brutalnym nalotem na cywilów uznał za przejaw antysemityzmu. „Antysemici zawsze pozostaną antysemitami, a Izrael pozostanie demokratycznym Państwem Żydowskim, które walczy o swoje prawo do istnienia” – napisał na portalu X (dawniej Twitter). W rozmowie z DGP podkreślał, że choć pracownicy sektora humanitarnego zginęli od izraelskiego ostrzału, winę ponosi Hamas. – Terroryści nie noszą mundurów. To oczywiste, że w takich warunkach może dojść do tragedii – stwierdził. To narracja, z której skorzystał również premier Binjamin Netanjahu. – Takie rzeczy zdarzają się na wojnie – mówił we wtorek „Bibi”. Codziennością jest uderzanie do skutku w oznakowany konwój?

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00