Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2021-03-02

Między prawem a polityką

Nie chcę powiedzieć, że nie ma różnic między spółką z o.o. utworzoną w celu niegospodarczym a partią polityczną, ale osoba prawna jest osobą prawną. A upływ kadencji w każdej osobie prawnej ma takie samo znaczenie

Staram się nie angażować w politykę, pozostając obiektywnym (moim zdaniem) obserwatorem i komentatorem bardziej życia prawniczego, gospodarczego niż politycznego. Siłą rzeczy, pisząc o prawie, zdarzyło mi się o politykę ocierać, bo trudno jest niestety w Polsce rozdzielić prawo i politykę. Niespodziewanie dla mnie to tarcie powoduje czasami pożar. To, co napiszę za chwilę, to raczej żart niż przekonanie.

Otóż po ukazaniu się mojego ostatniego felietonu polityk minister, którego krytykowałem, stracił swoje stanowisko. W sumie to już trzeci raz tak się stało po moich felietonach (mam nadzieję, że były minister nie będzie miał już wpływu na zmiany w kodeksie spółek handlowych, choć zapowiada coś innego). Było też raz tak, że stanowisko stracił minister, mimo że napisałem o nim dobrze.

Ani jedno, ani drugie

Oczywiście nie wierzę we własną moc sprawczą, ale zaczynam uważać, że jak nie ma prawa, to jest sprawiedliwość. Przynajmniej teoretycznie.

Tym razem postanowiłem zająć się problemem, który szczególnie uwidocznił się w sytuacji sporu w jednej z partii koalicyjnych. Otóż jego podstawą fundamentalną jest to, czy ważniejsze jest prawo, czy polityka. A może znajdujemy się - jak u Marii Rodziewiczówny „między ustami, a brzegiem pucharu”, czyli ani jedno, ani drugie. Jedna ze stron sporu twierdzi, że naruszono statut partii w ten sposób, że po wygaśnięciu mandatu jej prezesa pełnił on dalej swoją funkcję. Druga twierdzi zaś, że posiada kilkanaście szabel, tj. posłów, którzy ją popierają. Co jest więc ważniejsze - prawo i przepisy regulujące zasady funkcjonowania partii politycznej, czy też moc i siła głosujących za bądź - co istotne - przeciw jakiejś ustawie? Czy prawo zostało już przesunięte tak bardzo na bok, że nie ma znaczenia? To co mnie zastanowiło i popchnęło do napisania tego felietonu, to pewna obojętność na argumenty natury prawnej. Ta okoliczność została od razu przykryta problemem pozycji politycznej głównego aktora sporu, jego siły, strategii itp.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00