Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

TEMATY:
TEMATY:
Data publikacji: 2022-04-19

Wyjść poza papier

Krzysztof Koźmiński: Oceny skutków regulacji traktuje się wciąż jako element czysto formalny - trzeba je dodać do projektu, ale ich realne znaczenie jest bardzo niewielkie

dr hab. Krzysztof Koźmiński, kierownik Zakładu Ekonomicznej Analizy Prawa WPiA UW, kierownik Centrum Oceny Skutków Regulacji UW oraz projektu grantowego pod tą nazwą finansowanego w programie „Nauka dla Społeczeństwa” MEiN

dr hab. Krzysztof Koźmiński, kierownik Zakładu Ekonomicznej Analizy Prawa WPiA UW, kierownik Centrum Oceny Skutków Regulacji UW oraz projektu grantowego pod tą nazwą finansowanego w programie „Nauka dla Społeczeństwa” MEiN

Celem projektu Centrum Oceny Skutków Regulacji, którego jest pan koordynatorem, ma być wypracowanie nowych, alternatywnych metod oceny skutków regulacji. Jakie są mankamenty obecnych metod?

Są one dość dobrze rozpoznane w literaturze naukowej oraz świadomości społecznej - wiedzą o tym wykładowcy akademiccy, eksperci, interesariusze, organizacje pozarządowe, branżowe, związki pracodawców czy zawodowe, przedsiębiorcy. Formalnie w Polsce od dawna już obowiązują podstawy prawne do prowadzenia oceny skutków regulacji (OSR). To pojęcie pojawia się nie tylko w Regulaminie pracy Rady Ministrów. Ramy prawne w tym zakresie wyznaczają również Regulamin Sejmu, Zasady techniki prawodawczej, a nawet Konstytucja, która wymaga przedstawienia skutków finansowych wykonania ustawy na etapie inicjowania postępowania legislacyjnego. Natomiast praktyka w tym względzie jest krytykowana. Głównie za to, że OSR traktuje się jako element czysto formalny - trzeba dodać je do projektu, ale ich realne znaczenie jest bardzo niewielkie. Zostaje tylko na papierze, nie wymaga pogłębionej analizy interdyscyplinarnej, nie prowadzi do zainicjowania refleksji nad potencjalnymi alternatywnymi rozwiązaniami. Wskazuje się też, że w takich przewidywaniach konsekwencji społeczno-gospodarczych wejściowe dane są często wątpliwe, a metodologia ich zbierania i analizy nieznane. Na niedawnej konferencji na Uniwersytecie Warszawskim jeden z uczestników przyznał nawet wprost, że - choć często opiniuje projekty ustaw - to nie czyta w ogóle OSR, bo wie, że są one marnej jakości i mało wiarygodne.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00