Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-09-23

Hybryda w środku Europy

Parlament Europejski przyjął raport, w którym uznał, że Węgry nie są już demokracją. Może za tym pójść utrata funduszy, których Budapeszt bardzo potrzebuje

W lipcu 2014 r., w czasie organizowanego w rumuńskim Siedmiogrodzie Băile Tușnad (węg. Tusnádfürdő), Viktor Orbán po raz pierwszy użył terminu „demokracji nieliberalnej”. W 2018 r., także w Rumunii, padł kolejny termin – „chrześcijańska demokracja” – który po prostu zastąpił ten pierwszy. Ta językowa ekwilibrystyka definiowała to, co koalicja Fidesz–KDNP chciała stworzyć na Węgrzech: całkowicie nowy system, zrywający z przeszłością, zupełnie niezależny i tworzony w imię wyższych idei. Wyższych, bo opartych na przeświadczeniu o „dziejowym sprawstwie”, wielkiej misji, którą w 2010 r. miał zacząć realizować stojący na czele Fideszu Viktor Orbán. Przyjmując raport autorstwa europosłanki Zielonych Gwendoline Delbos-Corfield, PE nazwał teraz ten system hybrydową autokracją wyborczą.

Państwo to ja

Autokracja to „system rządzenia, w którym cała władza należy do jednego człowieka i jest sprawowana poza jakąkolwiek kontrolą społeczną” (Słownik Języka Polskiego PWN pod red. W. Doroszewskiego). Termin ten doskonale oddaje rządy Viktora Orbána, który de facto jest jedynym źródłem władzy na Węgrzech – skupia wokół siebie wszystkie trzy władze – wykonawczą, ustawodawczą i, dzięki całkowitej reformie, którą zrealizowano po 2010 r., także sądowniczą. Proces trwał przez ponad dekadę, ewoluując w kierunku coraz dalej posuniętego ograniczania demokracji liberalnej.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00