Artykuł
Kwestia skali
Mały kraj o wielkim wpływie na świat, ale też bardzo narażony na globalne zmiany. Taka właśnie jest Islandia
Wioska
Vík na południowym wybrzeżu Islandii
Gdy w wyszukiwarkę Google'a wpisze się frazę "łubin na Islandii", w pierwszej kolejności dostaniemy wiele zdjęć przedstawiających rozległe pola jasnofioletowych kwiatów w surowym północnym pejzażu. Wygląda to rzeczywiście imponująco. Rzecz w tym, że łubin alaskański (lupinus nootkatensis) nie jest tu rośliną rodzimą. Sprowadzono go po II wojnie światowej, by użyźnić islandzkie gleby i dać wyspie szansę na ponowne zalesienie. Tamtejsze knieje zostały wycięte jeszcze w średniowieczu, a wyjątkowo silne procesy erozyjne spowodowały, że las nie był się już w stanie odtworzyć. Łubin nie rozwiązał problemu deforestacji, ale poczuł się na Islandii na tyle komfortowo, że porasta już około 1 proc. powierzchni wyspy (to mniej więcej 1 tys. km kw.) i ma ochotę na więcej.
Owszem, u nas też licznie występują rośliny inwazyjne - zwłaszcza ...