Artykuł
Siostra Włoszka
Georgia Meloni zapewnia, że gdy dojdzie do władzy, utrzyma twardy kurs wobec Rosji. Niepewność w europejskich stolicach budzi za to postawa jej koalicjantów, którzy w przeszłości nie kryli podziwu dla Putina
Giorgia
Melonina spotkaniu świątecznym10 grudnia 2021 r.
Niespełna trzy lata temu Meloni, dziś główna kandydatka na premiera Włoch, występowała na demonstracji antyrządowej w Rzymie wraz z dwójką bardziej znanych i wpływowych postaci prawicy: liderem Ligi Północnej Matteo Salvinim i niezatapialnym ekspremierem Silvio Berlusconim. Poparcie dla jej partii Bracia Włosi (Fratelli d'Italia - FdI) dobiło wtedy 8 proc. i wielu komentatorów sądziło, że nawet z młodą, charyzmatyczną szefową formacja o faszystowskich korzeniach może już wyżej nie podskoczyć w sondażach. Popularność Salviniego, który miał za sobą jedną trzecią wyborców, wydawała się poza zasięgiem.
Niespodziewanie to jednak Meloni porwała rzymski tłum. A jedno zdanie z jej płomiennego przemówienia o obronie narodu i tradycyjnej rodziny zamieniło ją w bohaterkę viralowego momentu. "Jestem Giorgia, jestem kobietą, jestem matką, jestem chrześcijanką. I nikt mi tego nie odbierze!" - ten okrzyk wywołał eksplozję twórczości w social mediach. Posypały się memy, gify i hashtagi. Remiks rytmicznej frazy Meloni wyprodukowany przez MEM & J, duet DJ-ów z Mediolanu, stał się przebojem klubowym i hitem na YouTubie z ponad 11 mln odsłon.
Muzycy opowiadali później, że ich przeróbka była mieszkanką ironii i drwiny z narracji anty-LGBT, którą promowała liderka Braci Włochów. Dlatego dziwili się, że subwersywna produkcja, zamiast ośmieszyć polityczkę, ostatecznie przysporzyła jej sympatyków. Żywiołowa wyliczanka stała się popisowym numerem wystąpień Meloni. "Tak ...